wtorek, 18 marca 2014

O Shaggym i trochę o jedzeniu

Shaggy jest nowym kolegą Storma. Ma 3,5 miesiąca. Dwa tygodnie temu został adoptowany przez moją koleżankę z krakowskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Początek jego życia nie był najszczęśliwszy. Do schroniska trafił jako osesek. Koleżanka, która go adoptowała zrobiła to z pełną świadomością, nie była to zachcianka, ani chwilowy kaprys. Po przywiezieniu do domu Mały był trochę smutny i onieśmielony zmianą środowiska. Ale po dwóch dniach aklimatyzacji z przestraszonego szczeniaczka wyszedł mały łobuziak. Ku wielkiej radości nowych opiekunów Shaggy zaczął brykać, biegać i rozrabiać jak na 3 miesięcznego pieska przystało. A tu nowy pstryczek w nos od losu. Okazało się, że nie można tak bezkarnie łobuzować. Ludzie wprowadzają zasady, oj "ciężkie" to życie szczeniaczka. Trzeba się uczyć różnych komend, trzeba się kąpać i pilnować na spacerze w parku no i jeszcze ten weterynarz, który to w sumie nie jest najgorszy tylko ogląda małe ciałko i czasem da coś smacznego.

" Dobra jesteś większy idę za tobą :)"
Znajoma podeszła do edukacji małego z zaangażowaniem zasługującym na pochwałę. Ode mnie w prezencie otrzymała książkę o wychowaniu (Ja albo mój pies, Victorii Stilwell – osobiście uważam, że to całkiem dobra książka, sama z niej też korzystałam). Bardzo mnie to cieszy, że koleżanka będzie miała świadomy wpływ na rozwój i wychowanie Shaggiego. Posiadanie szczeniaczka nie powinno polegać tylko wydawaniu z siebie "ochów" i "achów" – "jaki on śliczny, jak śmiesznie biega, jak mu fajnie podskakują uszka". Pracę z maluchem należy rozpocząć jak najwcześniej. Nie jest to trudne. Warto jednak kupić mądrą książkę i porozmawiać z doświadczonym psiarzem, którego pies jest w miarę dobrze wychowany.

I takie cuda znajdują się w schroniskach
Storm jest fajnym starszym kolegą, pożyczył ulubionej piłeczki

Shaggy ma fajny charakter, jest wesoły i odważny (ale bez przesady). Lubi się uczyć nowych rzeczy. Lekarz weterynarii jest przekonany, że będzie w przyszłości dużym psem. Tym bardziej musi być dobrze wychowany. Małym psom więcej się wybacza, nawet jeżeli kogoś ugryzą. Duży pies, który jest sprawcą uszkodzenia ciała człowieka, staje się napiętnowany. Oczywiście rozumiem to – większy pies, większa masa. Ale mimo wszystko irytuje mnie to, że często właściciele małych (nie młodych) czworonogów, agresywne i dominujące zachowania swoich pupilów, kwitują stwierdzeniem – robi to ze strachu. I może faktycznie tak jest, ale czyja to wina, że pies tak reaguję? A po za tym, jeżeli pies kogoś ugryzie, to pokrzywdzona osoba ma to w nosie, czy została ranna wyniku agresji lękowej, terytorialnej, łowczej czy też gończej. Trochę odeszłam od tematu, ale chodzi o to, żeby nie zaniedbywać wychowania swoich pupili niezależnie od ich wieku, wielkości, płci i posiadania rodowodu czy też jego braku. Oczywiście mając psa od szczeniaka jest łatwiej. 


Dobra, a teraz trochę o jedzeniu.
Shaggy nie za bardzo chce jeść zbilansowanej suchej karmy. Biorąc pod uwagę fakt, że prawdopodobnie będzie dużym psem, ważne jest aby zostały mu dostarczane wartości odżywcze i mineralne w odpowiednich proporcjach. Z suchą karmą jest najłatwiej. Patrzymy na tabelę umieszczoną na opakowaniu, bierzemy miarkę i ciach na miskę. Jeżeli gotujemy psu, to musimy się trochę wysilić. Dodać witaminy, sprawdzić kaloryczność posiłku. Z karmą jednak łatwiej bo zawiera wszystkie potrzebne związki do prawidłowego rozwoju i wzrostu młodego psa. Ale co wtedy kiedy ta mała "łajza" nie chce jej jeść.

Może Was to zdziwi (bo to przecież labrador ;) ale ja miałam ten sam problem ze Stormem. Zmieniałam mu karmy i smaki, a on i tak wybrzydzał. No pewnie karmę z masą ulepszaczy smakowych chętnie by spożył, ale aż tak zdesperowana nie byłam. Zaczęłam mu dodawać do karmy zaparzone zmielone mięso z indyka np. z udźca. Dokładnie mieszałam i dawałam małemu nicponiowi. No tak, karma z takim dodatkiem przestawała gryźć w zęby:). Tylko pamiętajcie, wystarczy odrobina mięsa (płaska łyżka). Karmy dla szczeniąt są wysokobiałkowe, mięso też, więc ostrożnie. Nie kupujcie gotowego zmielonego mięsa w plastikowych opakowaniach. To mięso zawiera konserwanty, sól i inne przyprawy, może też mieć przebitą datę ważności. Lepiej zmielić (sprawdzałam odmianę tego czasownika, można już używać takiej formy:)) w domu lub korzystać ze sklepu, w którym oferują mielenie zakupionego mięsa.

A na koniec super zabawa.



11 komentarzy:

  1. Powodzenia Shaggy w nowym domu! Serce rośnie, kiedy słyszy się o wyadoptowywwanych ze schroniska psach!
    Co do białka w diecie szczeniąt oj tak, bardzo trzeba uważać , bo łatwo przesadzić.
    Przypomniałaś mi o zagubionej recenzji książki. Fakt, pożyteczna i wartościowa wiedza, a jej autorka rzeczywiście wie o czym pisze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam książkę Victorii, ale osobiście nie uważam, żeby była ciekawa, nie znalazłam tam nic odkrywczego;p Ale myślę, że dla kogoś kto nigdy nie miał psiaka może być przydatna:) Zawsze marzyłam, że kiedyś będę mieć golden retrievera o imieniu Shaggy:) Fajne imię i psiak też widać kochany:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę mi wierzyć ta książka na prawdę bywa przydatna. A co z szelkami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, szeleczki doczyszczone aczkolwiek bez użycia vanisha:) Ale możliwe, że jeśli kiedyś zakupimy vanish to przetestujemy go do czyszczenia szelek, bo maluch często je brudzi. Dziękujemy za radę:)

      Usuń
  4. Shaggy jest śliczny, czasem w schronie można znaleźć takie perełki;)
    Mój pies ma specyficzną dietę - odpadki mięsne u babci, smaczki, + trochę karmy na dobranoc;) Dokarmianie psa jest u babci nie do zniszczenia, zawsze coś się skapnie, i potem Pian w domu zjada 1/4 swojej porcji… Na szczęście z natury jest chudy i nie ma tendencji do tycia, żyje już tak przecież kilka lat (tutaj mogę szczerze powiedzieć, że pies upodabnia się do właściciela;)).

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny maluch :) Faktycznie, wygląda na to że urośnie dość duży :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli chodzi o psy małe i duże, to muszę dodać swoje trzy grosze, ponieważ w domu posiadam psa w typie owczarka niemieckiego (i nie jest on mały), jest dobrze wychowany słucha się i przed właścicielem jest potulny, ostatnio szłam sobie przez chodnik przed domem, a on niechcący wbiegł na mnie całym swoim ciałem, powalając mnie na kostkę przez 2 dni prawie nie mogłam chodzić, a dopiero po około tygodniu przestało mnie boleć biodro + miałam zdarte całe kolano (byłam w długich spodniach, które również ucierpiały). Natomiast co do małych, to oczywiście zgadzam się z tym, że trzeba je wychować i też denerwuje mnie to, że właściciel przeobraża całą sytuację w to, że on/ona się boi. Jednak sama posiadam dosyć małą suczkę, która ma 8 miesięcy i chcę powiedzieć, że od dzieciństwa miała kontakt, z dużymi jak i małymi psami, zawsze podchodziła i chciała się z nimi bawić, pewnego razu coś jej się przestawiło i teraz boi się podejść do nawet mniejszego yorka, a u ludzi jest prawie tak samo, więc takie zachowanie nie musi być od razu wzięte z tego, że pies jest źle wychowany jako szczeniak. To jest moje zdanie, mam nadzieję, że cię w żaden sposób nie uraziłam, a jeżeli tak to z góry przepraszam.

    Pozdrawiamy Hania&Fiona
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Pian przecież też był wychowywany jako szczeniak i choć teraz zrobiłabym to na pewno lepiej, to nie mogę powiedzieć, że ma zawaloną socjalizację - jak na "normalnego" psa taka pewnie byłaby świetna, a że Łopcio miał szczególne wymagania, to poszło trochę gorzej… Niby sześć lat, a tak dużo o wychowywaniu psiaków się dowiedziałam, że aż ciężko to porównywać…;)

      Usuń
  8. Wcale nie czuję się urażona. Uważam, że polemika jest bardzo wskazana. Mam świadomość faktu, że wielu opiekunów małych psów przykłada dużą wagę do wychowania swoich pupilów. A tak na marginesie, ostatnio też zostałam powalona przez 40-kilowego psa, który zaatakował Storma, a ja w tym momencie kucałam koło mojego psa. Siniak z ugryzienia przypomina mi, że właściciele dużych psów, zaniedbują wychowanie i pracę ze swoimi podopiecznymi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że cię nie uraziłam, ponieważ chciałam wyrazić swoją opinię na ten temat. :)

    Pozdrawiamy Hania&Fiona

    OdpowiedzUsuń