poniedziałek, 14 lipca 2014

I znowu wystawa;) tym razem w Ustroniu

No to się rozjeździliśmy po wystawach. Tym razem byliśmy w Ustroniu. Było super. Tym bardziej, że wycieczka nie ograniczyła się tylko do wystawy. Skorzystaliśmy z zaproszenia naszych przyjaciół i cztery dni byczyliśmy się jako goście w Bielsko – Białej. Nasza namiastka wakacji obfitowała w atrakcje. Oglądaliśmy skoki spadochronowe (całkiem przypadkiem), Storm nie podzielał naszego entuzjazmu – w człowieku (jeżeli to w ogóle był homo sapiens – przyp. Storm:), który spada z nieba z takim czymś dziwnym, na pewno czai się zło. Tym bardziej, że ten człek zakłócił czas relaksu. Byliśmy też w Międzybrodziu Żywieckim, gdzie kacza mama za wszelką cenę starała się wystraszyć Storma- "intruza". Oddam tylko, że Sztormek nie zwrócił uwagi na kaczą rodzinę, był zajęty pływaniem. Ale imperatyw wewnętrzny kaczej matki podpowiadał jej, że ta beżowa "łajza" na pewno zagraża małym kaczuszkom. I skończyło się na tym, że dzięki usilnym staraniom kaczej mamy (czyli kwakania, efektownego wodowania itp.) Sztormu w końcu się nią zainteresował i trochę ją pogonił. Szybko go odwołałam, bo to co kaczucha ma się denerwować.

 Sposób wystawiania owczarków niemieckich jest dla mnie wciąż zagadką


Dog niemiecki arlekin i tosa inu

W Bielsku byłam pierwszy raz i bardzo mi się podobało. Miasto, a dokoła góry i piękne krajobrazy. Naprawdę robi to wrażenie. Oprócz tego nasi gospodarze przygotowywali takie dobre dania – po prostu miód w gębie. Dlatego też Bielsko już zawsze będzie mi się dobrze kojarzyło. Natalia i Bartek bardzo, bardzo dziękujemy, dawno się tak dobrze nie bawiliśmy. Dziękujemy również za pomoc i duże pokłady cierpliwości na wystawie.

 Buldogi francuskie

Portugalski pies dowodny (myślałam, że są tylko czarne, a tu niespodzianka)

W dzień Beskidzkiej Wystawy upał nie odpuszczał i był to jedyny minus. Znaleźliśmy sobie miejsce w cieniu i nie było tak źle. Tak jak poprzednio przed sędziowaniem Storm zapoznał się z ringiem. Okazało się, że mamy normalnie bestię wystawową. Nie ważne, że gorąco, że pełno obcych czworonogów, momencie założenia ringówki i wejścia na ring, Storm był w pracy. Pies był skupiony na mnie i nic innego się nie liczyło (no może oprócz tego, że mięsko było w torebce).




Wystawianie Storma to wielka przyjemność. Jestem z niego bardzo dumna. I tym razem nie było już podskakiwania:). A co osiągnęliśmy, bo to też jakby ważne: ocena doskonała i brązowy medal w klasie otwartej. 
Dodam jeszcze, że na wystawie był pokaz pierwszej pomocy dla psów w nagłych wypadkach. Uważam, że to super inicjatywa. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że na krakowskiej wystawie ten sam zespół lekarzy chciał bezpłatnie przeprowadzić taki pokaz, ale organizatorzy nie byli zainteresowani...

Jeżeli chcecie obejrzeć super zdjęcia z wystawy i pokazu pierwszej pomocy to tutaj klik.

Gdy już wystawianie się skończyło, zaczęło się obiecane dla Storma pływanie. Po drugiej stronie jezdni, przy której odbywała się wystawa, znajduje się rzeka (i to Wisła). No to się Gamoniek napływał i spotkał fajnych czworonożnych kolegów. 


 Biszkoptowo;)

Ten sympatyczny maluch to bearded collie

 Młode dobermany

 "Ej, nie ma kijka to sam sobie coś znajdę do aportowania"

 "no i dalej nic"

 Trochę się ta Wisła zapsiła:) Rudzielec to wyżeł węgierski

"Przygotowani do startu... start:)"

Było bardzo przyjemnie, tylko jeden incydent zakłócił moją prywatną sielankę. Pewien młody człowiek przed 20-tką, obserwował psy pływające w rzece. Po jakimś czasie przyprowadził swojego czworonoga (ślicznego owczarka austalijskiego) i w brutalny sposób zaczął go zapoznawać z wodą. Polegało to na tym, że wpychał go do wody ze stopnia wodnego (który widać poniżej).

Piesek histerycznie starał się wejść na brzeg, ale ten był za stromy. Nieświadoma zaistniałej sytuacji (bo skupiałam się na Stormie), pomogłam bidzie wydostać się z wody, był okropnie przerażony. Później zostałam uświadomiona przez mojego Męża: pies był z premedytacją wrzucany do wody w najgłębszym miejscu i to kilka razy. Całej sytuacji przyglądał się ojciec dziwnej latorośli, z uśmiechem od ucha do ucha. Nie skomentuje tego zdarzenia, bo nie chcę używać niecenzuralnych słów.

Jeżeli zastanawiacie się dlaczego na każdej wystawie jestem ubrana tak samo to oznajmiam: jest to mój uniform do wystawiania, mam jeszcze inne ubrania ;)


16 komentarzy:

  1. Gratulacje! Zazdroszczę Stormowego wystawowego ducha i życzę powodzenia na kolejnych imprezach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo, wydaje mi się, że wystawowy duch bierze się z tego, że Storm ogólnie lubi pracować. Bałam się jak poradzi sobie z taką ilością niewykastrowanych samców i jakoś daliśmy radę. Dziewczyny spokojnie dacie radę:)

      Usuń
  2. Gratulacje! Świetnie wygląda to miejsce gdzie psiaki pływały,chociaż ja bym się bała że też tam wpadnę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po drugiej stonie stopień wodny był niższy, a swoją drogą to wpadłabym do wody przy wchodzeniu do rzeki, dzięki refleksowi obcej osoby, która mnie złapała nie zanurkowałam w Wiśle. A przez kogo? Oczywiście przez mojego pieska, który jak zobaczył wodę to dostał małpiego rozumu;)

      Usuń
  3. Cieszę się czytać takie przychylne opinię o bielsku, kocham to miasto i cieszę się, że ktoś je docenia:-) co do ustronskiej wystawy to mam do niej ogromny sentyment, ale ponadto spory jej plus to rzeka i możliwość ochlody dla zwierzaków:-)
    Pozdrawiam i liczę na go że na jakiejś wystawie się spotkamy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystawa w Ustoniu bardzo nam się podobała, mam nadzieję, że się spotkamy:)

      Usuń
  4. Gratulacje ! Fantastycznie ,że wystawianie Storma to czysta przyjemność , mieć takiego psa to skarb :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwa, pływające labradory obok siebie - bezcenny widok <3 Mam takiego samego, czteromiesięcznego Harry'ego. Gratuluję medalu:)
    Pozdrawiamy i obserwujemy, Maria i Julia

    OdpowiedzUsuń
  6. Na jednym ze zdjęć są nawet 3 biszkoptowe "paskudy";). Storm jest moim drugim labradorem, gdybyś miała jakieś pytania to z przyjemnością odpowiem - bo już trochę o nich wiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojojoj zazdroszczę takiego wspólnego wodnego szaleństwa! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję brązu. Ten kawałek Wisły wygląda bardzo ciekawie Fiona pewnie też by dostała małpiego rozumu (u nas teraz codziennie rano, w południr i wieczoren kąpanie wstawie dla sucz to istny raj na ziemi). Ten facet miał chyba coś nie tak w głowie mógł sobie sam wejść do wody i popływać skoro taki chętny .

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że wszyscy czytelnicy mają podobne odczucia: Wisła na zdjęciach wygląda baaardzo zachęcająco i jak widać na jednym ze zdjęć, rude też bardzo chętnie pchają się do wody. Kepi na pewno by do bandy pływaków dołączyła.
    Gratulujemy brązu!
    [vizsla-kepi.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. I może jeszcze jedno..krew mnie zalewa jak widzę/słyszę/czytam o takich bezmózgich (przepraszam za wyrażenie, ale delikatniej się nie da) "właścicielach". Zero zrozumienia dla psa i psiego lęku. No cóż..niewielki procent jest świadomy tego, jak z czworonogiem powinno się obchodzić (albo jak pod żadnym pozorem obchodzić się nie można!)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cała przyjemność po naszej stronie! To była moja pierwsza wystawa na jakiej byłam - i dziękuje, że mnie zabraliście ze sobą! Czułam się jak w raju :) no i duma z "naszego" psiego profesjonalisty - bezcenna :). Bardzo podobała mi się organizacja, zwłaszcza ciągła informacja o zwracaniu uwagi na zachowanie swojego pieska w takim upale, wskazówki dotyczące pierwszej pomocy - o czym Kasia wspominała - na prawdę czuło się, że w tym miejscu - centrum wszechświata są piękne czworonogi. A co do tej Wisły to miejsce super, od razu za stopniem woda sięga zaledwie do połowy uda, więc gdyby jakiś piesek nie poradził sobie z wyjściem z wody nie ma problemu dla jego właściciela wesprzeć go od strony wodnej :). Polecam wszystkim i tych co mają pieski i tych co ich nie mają na odwiedziny kolejnej wystawy, która odbędzie się w Ustroniu :). My tam będziemy prawda Kasiu???

    OdpowiedzUsuń