No
to się rozjeździliśmy po wystawach. Tym razem byliśmy w Ustroniu.
Było super. Tym bardziej, że wycieczka nie ograniczyła się tylko
do wystawy. Skorzystaliśmy z zaproszenia naszych przyjaciół i
cztery dni byczyliśmy się jako goście w Bielsko – Białej. Nasza
namiastka wakacji obfitowała w atrakcje. Oglądaliśmy skoki
spadochronowe (całkiem przypadkiem), Storm nie podzielał naszego
entuzjazmu – w człowieku (jeżeli to w ogóle był homo sapiens –
przyp. Storm:), który spada z nieba z takim czymś dziwnym, na
pewno czai się zło. Tym bardziej, że ten człek zakłócił czas
relaksu. Byliśmy też w Międzybrodziu Żywieckim, gdzie kacza mama
za wszelką cenę starała się wystraszyć Storma- "intruza".
Oddam tylko, że Sztormek nie zwrócił uwagi na kaczą rodzinę, był
zajęty pływaniem. Ale imperatyw wewnętrzny kaczej matki
podpowiadał jej, że ta beżowa "łajza" na pewno zagraża
małym kaczuszkom. I skończyło się na tym, że dzięki usilnym
staraniom kaczej mamy (czyli kwakania, efektownego wodowania itp.)
Sztormu w końcu się nią zainteresował i trochę ją pogonił.
Szybko go odwołałam, bo to co kaczucha ma się denerwować.
Sposób wystawiania owczarków niemieckich jest dla mnie wciąż zagadką
Dog niemiecki arlekin i tosa inu
W
Bielsku byłam pierwszy raz i bardzo mi się podobało. Miasto, a
dokoła góry i piękne krajobrazy. Naprawdę robi to wrażenie.
Oprócz tego nasi gospodarze przygotowywali takie dobre dania – po
prostu miód w gębie. Dlatego też Bielsko już zawsze będzie mi
się dobrze kojarzyło. Natalia i Bartek bardzo, bardzo dziękujemy,
dawno się tak dobrze nie bawiliśmy. Dziękujemy również za pomoc
i duże pokłady cierpliwości na wystawie.
Buldogi francuskie
Portugalski pies dowodny (myślałam, że są tylko czarne, a tu niespodzianka)
W
dzień Beskidzkiej Wystawy upał nie odpuszczał i był to jedyny
minus. Znaleźliśmy sobie miejsce w cieniu i nie było tak źle. Tak
jak poprzednio przed sędziowaniem Storm zapoznał się z ringiem.
Okazało się, że mamy normalnie bestię wystawową. Nie ważne, że
gorąco, że pełno obcych czworonogów, momencie założenia
ringówki i wejścia na ring, Storm był w pracy. Pies był skupiony
na mnie i nic innego się nie liczyło (no może oprócz tego, że
mięsko było w torebce).
Wystawianie Storma to wielka przyjemność.
Jestem z niego bardzo dumna. I tym razem nie było już
podskakiwania:). A co osiągnęliśmy, bo to też jakby ważne: ocena
doskonała i brązowy medal w klasie otwartej.
Dodam jeszcze, że na wystawie był pokaz pierwszej pomocy dla psów w nagłych wypadkach. Uważam, że to super inicjatywa. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że na krakowskiej wystawie ten sam zespół lekarzy chciał bezpłatnie przeprowadzić taki pokaz, ale organizatorzy nie byli zainteresowani...
Dodam jeszcze, że na wystawie był pokaz pierwszej pomocy dla psów w nagłych wypadkach. Uważam, że to super inicjatywa. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że na krakowskiej wystawie ten sam zespół lekarzy chciał bezpłatnie przeprowadzić taki pokaz, ale organizatorzy nie byli zainteresowani...
Gdy
już wystawianie się skończyło, zaczęło się obiecane dla Storma
pływanie. Po drugiej stronie jezdni, przy której odbywała się
wystawa, znajduje się rzeka (i to Wisła). No to się
Gamoniek napływał i spotkał fajnych czworonożnych kolegów.
Biszkoptowo;)
Ten sympatyczny maluch to bearded collie
Młode dobermany
"Ej, nie ma kijka to sam sobie coś znajdę do aportowania"
"no i dalej nic"
Trochę się ta Wisła zapsiła:) Rudzielec to wyżeł węgierski
"Przygotowani do startu... start:)"
Było
bardzo przyjemnie, tylko jeden incydent zakłócił moją prywatną
sielankę. Pewien młody człowiek przed 20-tką, obserwował psy
pływające w rzece. Po jakimś czasie przyprowadził swojego
czworonoga (ślicznego owczarka austalijskiego) i w brutalny sposób
zaczął go zapoznawać z wodą. Polegało to na tym, że wpychał go
do wody ze stopnia wodnego (który widać poniżej).
Piesek
histerycznie starał się wejść na brzeg, ale ten był za stromy.
Nieświadoma zaistniałej sytuacji (bo skupiałam się na Stormie),
pomogłam bidzie wydostać się z wody, był okropnie przerażony.
Później zostałam uświadomiona przez mojego Męża: pies był z
premedytacją wrzucany do wody w najgłębszym miejscu i to kilka
razy. Całej sytuacji przyglądał się ojciec dziwnej latorośli, z
uśmiechem od ucha do ucha. Nie skomentuje tego zdarzenia, bo nie
chcę używać niecenzuralnych słów.
Jeżeli zastanawiacie się dlaczego na każdej wystawie jestem ubrana tak samo to oznajmiam: jest to mój uniform do wystawiania, mam jeszcze inne ubrania ;)
Gratulacje! Zazdroszczę Stormowego wystawowego ducha i życzę powodzenia na kolejnych imprezach :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy bardzo, wydaje mi się, że wystawowy duch bierze się z tego, że Storm ogólnie lubi pracować. Bałam się jak poradzi sobie z taką ilością niewykastrowanych samców i jakoś daliśmy radę. Dziewczyny spokojnie dacie radę:)
UsuńGratulacje! Świetnie wygląda to miejsce gdzie psiaki pływały,chociaż ja bym się bała że też tam wpadnę ;).
OdpowiedzUsuńPo drugiej stonie stopień wodny był niższy, a swoją drogą to wpadłabym do wody przy wchodzeniu do rzeki, dzięki refleksowi obcej osoby, która mnie złapała nie zanurkowałam w Wiśle. A przez kogo? Oczywiście przez mojego pieska, który jak zobaczył wodę to dostał małpiego rozumu;)
UsuńCieszę się czytać takie przychylne opinię o bielsku, kocham to miasto i cieszę się, że ktoś je docenia:-) co do ustronskiej wystawy to mam do niej ogromny sentyment, ale ponadto spory jej plus to rzeka i możliwość ochlody dla zwierzaków:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i liczę na go że na jakiejś wystawie się spotkamy:-)
Wystawa w Ustoniu bardzo nam się podobała, mam nadzieję, że się spotkamy:)
UsuńGratulacje ! Fantastycznie ,że wystawianie Storma to czysta przyjemność , mieć takiego psa to skarb :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękujemy:)
UsuńDwa, pływające labradory obok siebie - bezcenny widok <3 Mam takiego samego, czteromiesięcznego Harry'ego. Gratuluję medalu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i obserwujemy, Maria i Julia
Na jednym ze zdjęć są nawet 3 biszkoptowe "paskudy";). Storm jest moim drugim labradorem, gdybyś miała jakieś pytania to z przyjemnością odpowiem - bo już trochę o nich wiem.
OdpowiedzUsuńOjojoj zazdroszczę takiego wspólnego wodnego szaleństwa! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję brązu. Ten kawałek Wisły wygląda bardzo ciekawie Fiona pewnie też by dostała małpiego rozumu (u nas teraz codziennie rano, w południr i wieczoren kąpanie wstawie dla sucz to istny raj na ziemi). Ten facet miał chyba coś nie tak w głowie mógł sobie sam wejść do wody i popływać skoro taki chętny .
OdpowiedzUsuńH&F
Widzę, że wszyscy czytelnicy mają podobne odczucia: Wisła na zdjęciach wygląda baaardzo zachęcająco i jak widać na jednym ze zdjęć, rude też bardzo chętnie pchają się do wody. Kepi na pewno by do bandy pływaków dołączyła.
OdpowiedzUsuńGratulujemy brązu!
[vizsla-kepi.blogspot.com]
I może jeszcze jedno..krew mnie zalewa jak widzę/słyszę/czytam o takich bezmózgich (przepraszam za wyrażenie, ale delikatniej się nie da) "właścicielach". Zero zrozumienia dla psa i psiego lęku. No cóż..niewielki procent jest świadomy tego, jak z czworonogiem powinno się obchodzić (albo jak pod żadnym pozorem obchodzić się nie można!)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po naszej stronie! To była moja pierwsza wystawa na jakiej byłam - i dziękuje, że mnie zabraliście ze sobą! Czułam się jak w raju :) no i duma z "naszego" psiego profesjonalisty - bezcenna :). Bardzo podobała mi się organizacja, zwłaszcza ciągła informacja o zwracaniu uwagi na zachowanie swojego pieska w takim upale, wskazówki dotyczące pierwszej pomocy - o czym Kasia wspominała - na prawdę czuło się, że w tym miejscu - centrum wszechświata są piękne czworonogi. A co do tej Wisły to miejsce super, od razu za stopniem woda sięga zaledwie do połowy uda, więc gdyby jakiś piesek nie poradził sobie z wyjściem z wody nie ma problemu dla jego właściciela wesprzeć go od strony wodnej :). Polecam wszystkim i tych co mają pieski i tych co ich nie mają na odwiedziny kolejnej wystawy, która odbędzie się w Ustroniu :). My tam będziemy prawda Kasiu???
OdpowiedzUsuńBędziemy:)
Usuń