poniedziałek, 22 grudnia 2014

I znowu Święta ;)

"I się narobiło. Niby weekend jak weekend, ale jakiś inny. Sobota była fajna, bo pojechaliśmy na szkolenie – było super. W niedzielę poczułem, że coś jest nie tak. Ci Moi wstali rano i zaczęli wprowadzać nerwową atmosferę, więc sobie myślę jedziemy na wycieczkę (zawsze to tak wygląda ta Moja Mniejsza zaczyna biegać po mieszkaniu i pokrzykiwać na tego Mojego Większego: a że się spóźnią, a że przecież mówiła, żeby wcześniej wstał itp.). To sobie myślę będzie wycieczka jak nic, ale widzę, że ta Mniejsza nie pakuje wycieczkowego plecaka – oj niedobrze z wyprawy nici. W końcu ten Większy wyszedł z łazienki, ubierają kurtki i wychodzą mówiąc, że idą spotkać Świętego Mikołaja. Wtedy już byłem pewny, nadszedł ten czas – Święta Bożego Narodzenia. W sumie to nie przepadam za tym jegomościem zwanym Mikołajem, gdy Ci Moi się z nim spotykają to bardzo długo ich nie ma, ten gość musi być straszną gadułą i nie rozumiem dlaczego mnie nie biorą na te spotkania, przecież ogólnie jestem grzeczny - no prawie zawsze. Po paru godzinach wrócili, zmęczeni (oj te dwunogi - szybko się męczą). Mniejsza ma pełno nieciekawych toreb (nie pachną smacznie), Duży targa to co Oni nazywają choinką – no to się zaczęło na całego!!! Mniejsza na chwilę wychodzi i przynosi jakieś pudła i nuci coś pod nosem (nawet ładnie:)). Duży Dwunóg próbuje zainstalować to ich "drzewko" (co to za drzewo, na które nie można sikać). Ja tam nie lubię tej choinki, Mniejsza zakłada na nią piłeczki. W tych piłeczkach czai się zło, bo one nie są prawdziwe, raz próbowałem jedną ściągnąć i się rozbiła, później ta Mniejsza dokładnie sprawdzała mi pysk czy nic mi się nie stało. Z doświadczenia wiem, że to dobry moment, żeby się gdzieś schować i zaszyć, ale w moim przypadku to nie możliwe, bo jestem zbyt ciekawy i bardzo lubię tych Moich Dwunogów. Po ubraniu tej niefajnej choinki, zaczyna się. Najpierw są: achy i ochy: jaka śliczna ta choinka w tym roku (nic nie mówię, ale nie widzę różnicy między tegoroczną, a zeszłoroczną). Mniejsza jak co roku zakłada mi na głowę jakieś badziewie i każe siedzieć pod tym drzewkiem – robi świąteczne zdjęcia (tak jakby w sieci było mało zdjęć psów z idiotycznymi nakryciami głowy). 



Ciężki jest to dla mnie okres. Jutro też nie będą mieli dla mnie czasu. Mniejsza na cały dzień zamknie się w kuchni (ja tam raczej nie wchodzę, bo Mniejsza mówi, że to niebezpieczne – może na mnie spaść nóż albo wylać się coś gorącego w ferworze świątecznego gotowania). A potem będzie sprzątać - a fu!  

Dam radę, jeszcze jutro i pojutrze – chyba wytrzymam!!!
A potem będzie super, Moje Dwunogi obiecały mi super spacer (może będzie nawet tropienie)."



Życzę Wszystkim Świetnych Świąt i super spacerów w pierwszym i drugim dniu świętowania

Storm i jego Dwunogi:)"





7 komentarzy:

  1. Dziękuję i również życzę Wesołych Świąt!
    Mam nadzieję, że spędzicie je w miłej atmosferze i w gronie najbliższych. A tobie Stormie życzę by podczas kolacji wigilijnej coś ci się pod stołem pysznego trafiło :).

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny blog! Słodkie te pieski :)
    Wesołych Świąt!

    Mogłabyś poklikać w linki do choies w moim ostatnim poście? bardzo proszę, zależy mi na tej współpracy :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas jest odwrotnie, raczej się rozleniwiamy niż coś robimy ;). Pies na pierwszy spacer daje się wyciągnąć o 11.
    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My się lenimy na świętach!
    Wesołych!

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ze swoim labkiem również życzymy wesołych świąt i oczywiście szczęśliwego nowego roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. haha Miloł też zawsze wie, kiedy będzie wycieczka:) Nawet nie chce załatwić swoich potrzeb po wyjściu z domu, tylko od razu pakuje się do auta;p

    OdpowiedzUsuń