sobota, 26 kwietnia 2014

Miejsca przyjazne psom

W zasadzie z psem można wejść wszędzie, gdzie nie ma takiego zakazu. Natomiast z psem przewodnikiem można wejść pomimo zakazu. Jeżeli przy wejściu do galerii handlowej nie ma zakazu, to spokojnie możecie wejść tam ze swoim czworonogiem. Od jakiegoś czasu w Polsce jest coraz więcej miejsc, gdzie swobodnie można przebywać ze swoim czworonożnym przyjacielem. Polacy stali się bardzo zabieganym i zapracowanym społeczeństwem. Część psiarzy stoi przed dylematem czy wyjść na dłuższy spacer z psem, czy może spędzić wieczór w towarzystwie znajomych w jakimś miłym miejscu. Idealnym rozwiązaniem byłoby w ramach spaceru przejść się pieszo z psem do kawiarni, restauracji, pubu i tam spotkać się z przyjaciółmi – porozmawiać, zjeść i wypić coś dobrego. Czy jest to możliwe? Okazuje się, że coraz częściej tak (zależy to również od regionu naszego kraju). Poczytałam trochę na ten temat i okazało się, że nie ma żadnych przepisów Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które by zabraniały wejścia z czworonogiem do restauracji, kawiarni, pubów, a nawet sklepów spożywczych. To właściciel lokalu decyduje, czy chce u siebie psy czy też nie i określa zasady na jakich mogą tam przebywać.



W okresie wiosny i lata nie ma większego problemu, bo są restauracyjne ogródki w których bez większego problemu można przebywać z kudłatkiem. Gorzej jest w zimie, nie wszyscy restauratorzy są zadowoleni z psiego towarzystwa. Powody mogą być różne: pies może być ubłocony, nie potrafi się przyzwoicie zachować w lokalu. Myślę, że mało jest osób, które chciałyby spędzać swój wolny czas w pobliżu szczekającego psa, tak samo jak nie chciałyby siedzieć obok awanturującego, nietrzeźwego delikwenta lub rozkrzyczanego, niegrzecznego dziecka.

Dlatego też zależy mi na tym, żeby właściciele czworonogów szanowali zwykłych śmiertelników (nie posiadających psów). Jeżeli wybieracie się z psem do restauracji w deszczowy dzień, weźcie ze sobą ręcznik, którym wytrzecie kudłatego brudaska. W sytuacji, gdy pupil w lokalu nudzi się i marudzi - piłeczka, zabawka lub gryzak rozładują sytuację i zajmą czas wyjcowi, albo szczekaczowi:).

Pewnie zauważyliście, że jakiś czas temu na blogu pojawiła się nowa zakładka – RESTAURACJE PRZYJAZNE PSOM. Osobą współtworzącą jest Wybreda (autorka bloga WYBREDA W KRAKOWIE). Zapraszamy wszystkie osoby, które znają miejsca przyjazne psom (puby, kawiarnie, restauracje itp.) do powiększenia tej bazy.

Dla wszystkich osób, które zabierają swoje psy na wakacje, weekendy i wycieczki mam radę. Jeżeli telefonicznie rezerwujecie nocleg (nawet dzwoniąc do miejsc, w które ogłaszają się jako psiolubne), nie informujcie w pierwszej kolejności, że zamierzacie zabrać psa. Dowiedźcie się czy są wolne miejsca, a dopiero później powołując się na informację np. z Internetu, zapytajcie czy możecie zabrać czworonoga. Kiedyś próbowałam zarezerwować miejsce noclegowe informując na wstępie, że przyjedziemy z psem. Nigdzie nie było wolnych miejsc. Po zmianie kolejności zadawanych pytań okazało się, że miejsca się znalazły. Może to zbieg okoliczności, a może tylko część placówek ogłaszających się jako psiolubne faktycznie takimi są.  




15 komentarzy:

  1. Prawda, coraz więcej jest miejsc, do których można przyjść z psem, natomiast trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że nie każdy pies nadaje się do bywania i jakoś rozsądnie podchodzić do tematu, a także - tak, jak piszesz - szanować pozostałych użytkowników danej przestrzeni (czy to knajpy, czy hotelu, etc.).
    Swoją drogą, w kwestii rezerwacji noclegów nie mam takich doświadczeń - informacje z Internetu jak dotychczas się sprawdzały i jeżeli było powiedziane na stronie, że dane miejsce jest psiolubne to tak było w rzeczywistości, chociaż znowu aż tak dużo jeszcze T. się po hotelach nie rozbijała. Mam nadzieję, że po weekendzie majowym będę mogła zarekomendować fajną miejscówkę na wyjazdy z psem (albo odradzić). :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie problemem częściej są nie właściciele restauracji, a ich goście. Ludzie z dziećmi, zachowującymi się poniżej wszelkiej krytyki (wiem, że to są dzieci, ale są jakieś granice przyzwoitości, przecież kultury powinno się uczyć nie tylko psa, ale i dziecko! Wiele osób o tym zapomina!).
    Staram się unikać wchodzenia z czworonogiem do wszelkim restauracji, bo nie chcę psuć sobie humoru komentarzami nie na miejscu. Zdecydowanie wybieram w okresie wiosenno-letnim ogródki. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupotami nie warto psuć sobie dobrego humoru:) A jak Cię ktoś bardzo zdenerwuje, to możesz cichaczem mu zrobić zdjęcie i opisać na blogu. My blogerzy mamy naszą tajną broń:). A tak serio żyjemy w Europie, niech to nasze społeczeństwo w końcu dostosuje się do pewnych standardów.

      Usuń
  3. Zauważyłam, że coraz więcej knajpek czy pubów na rynku we Wrocławiu pozwala wprowadzać psy. Miło, że są ludzie, którzy nie mają nic przeciwko obecności czworonoga :) Osobiście zaglądam w takie miejsca latem, zimą sobie odpuszczam.
    Na paru osiedlach spotkałam się też z wprowadzaniem psów do sklepu. Tu też byłam mile zaskoczona, bo nie musiałam zostawiać Nitruli przed wejściem :)

    pzdr
    Ola&Nitro

    OdpowiedzUsuń
  4. I co wychodzi na to, że Wrocław znowu górą - prawie standardy zachodniej Europy.
    Nie zostawiam Storma nigdy przed sklepem, bo się o niego boję. Kilka lat temu w naszej okolicy ginęły czworonogi z przed sklepów i nie były to wyłacznie rasowe psy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale, że wzrasta liczba miejsc przyjaznych psom, ale trzeba też pamiętać, że nie każde miejsce w którym człowiek czuje się dobrze, musi być dobre również dla jego psa. Podam przykład z mojej pracy: kobieta przychodząca na zakupy do dyskontu odzieżowego z psem w typie yorka ( może rasowym, nie wiem bo teraz tyle tych yorko podobnych psiaków, że ciężko powiedzieć) i grzebie w ciuchach a pies wisi jej pod pachą. Miło, że chce, aby jej pies spędzał z nią czas ale to chyba średnia przyjemność dla psa wisieć pod pachą Pani w nienaturalnej pozycji w sklepie wśród tłumu ludzi:) Trzeba pamiętać o jakiejś równowadze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się czy pisać o galeriach handlowych, Polacy tak lubią takie przybytki, że gdyby mogli to by tam zamieszkali. A spacer po centrum handlowym nie zastąpi psu porządnego spaceru na trawce nie zależnie od tego czy to jest york, maltańczyk, shi tzu czy owczarek niemiecki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. W nawiązaniu do odpowiedzi pod moim postem dotyczącym dogtrekkingu, chciałabym jeszcze dodać, że jeśli jesteście faktycznie w stanie pokonać 15 km to również spokojnie możecie wziąć udział w takich zawodach, gdyż jest do wyboru dystans mini i wynosi właśnie około 15 km:) Także możecie spróbować a jak Wam się spodoba to kto wie...;p Dla nas to już za mało, lubimy się porządnie zmęczyć:) Przepraszam, że pisze o tym akurat tu, ale bardzo chciałąm poinformować, że istnieje taki dystans ale zupełnie nie wiedziałam gdzie.

      Usuń
  7. O! Bardzo ciekawy temat! My staramy się brać ze sobą psa jak najczęściej nasze propozycje są z Wrocławia, ale mam nadzieję, że się przydadzą:

    Złe mięso - knajpa z niezłym klimatem i naprawdę dobrym wegetariańskim i wegańskim żarciem. Pies jest tutaj mile widziany i dostaje swoją miskę na wodę.

    Graciarnia - kawiarnia/pub w przyjemnym klimacie, w którym przyjęli nas z psem. Miejsce ciche i klimatyczne, w sam raz na kawę po spacerze.

    Piec - pizza, dużo pieczonego ciasta i makaronów. Pies w piecu znalazł ciepły kąt.

    Tajne komplety - prawdziwa księgarnia, a nie sklep z książkami. Poza tym miejsce, w którym można napić się kawy i poznać książkę przed jej zakupem. Bardzo pozytywna reakcja na psa szukającego kultury.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękujemy bardzo za nowe propozycję do naszej bazy. Z przyjemnością będziemy obserwować MARMURKOWEGO PSA :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam, w lokalu Tari Bari Bistro na ul. Piotrkowskiej 138/140 w Łodzi, zawsze przyjmowani są goście z psami. Psom podawana jest miska z wodą.
    serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za informację i oczywiście dołączam do bazy:)

      Usuń
  10. My na szczęście mieliśmy mało sytuacji, w których nas wypraszano choć i takie się zdarzały, raz gdy pan (klient) próbował wygonić nas ze sklepu wstawiła się za nami i ekspedientka (właścicielka) ale i inni klienci. No ale cóż trzeba być i odpornym i rozsądnym. Pozdrawiamy psolubnych :)

    OdpowiedzUsuń