środa, 22 października 2014

Jak pomóc porzuconym królikom


W ostatni czwartek podczas zajęć z tropienia znalazłam w lesie króliczka miniaturkę. Stan zwierzaka był ciężki. Jadąc do lecznicy byłam prawie pewna, że wiozę go na eutanazję. Okazało się, że nie, króliczek został nawodniony, dostał antybiotyk i krople do oczu. Maluch zaczął jeść, trochę się ożywił. Na facebooku opublikowałam informację, że znalazłam zwierzątko i bardzo szybko otrzymałam informację z jaką fundacją mam się skontaktować (dziękuje Dominika). Odezwały się do mnie dwie organizacje pomagające królikom: Uszata Przystań i Przygarnij Królika. Pani Iza z Uszatej Przystani, poprosiła o numer telefonu i wieczorem tego samego dnia zadzwoniła do mnie. Dlaczego o tym piszę – pani Iza była ze mną w kontakcie cały czas, nie zostałam pozostawiona sama ze zwierzątkiem, o którego opiece nie miałam większego pojęcia. Niestety na drugi dzień rano zauważyłam, że króliczek słabnie, przez panią Izę zostałam skierowana do lecznicy weterynaryjnej, która współpracuje z Uszatą Przystanią. Nie zdążyłam, króliczek nie przeżył. Zabrakło mi półgodziny. Później dowiedziałam się, że królisia (bo to była dziewczynka) była chora na myksomatozę, wywołuje ją wirus, który jest niebezpieczny tylko dla królików. Wiem, że świat bywa okrutny, ale w dalszym ciągu nie mogę zrozumieć jak można wyrzucić chore zwierzątko do lasu. Są organizacje, które chcą i mogą pomóc, czy to takie trudne poszukać w Internecie? Takie zachowania są świadectwem naszego człowieczeństwa. Drugim aspektem tej sprawy jest fakt, że wyrzucenie chorego zwierzaka do lasu, może spowodować zagrożenie epidemiologiczne dla innych zwierząt.
Wiem, że tego bloga nie czytają osoby, do których skieruję te słowa, ale muszę to napisać:
Ludzie ogarnijcie się: zwierzę to nie przedmiot, to żywa istota, która czuje, myśli, odczuwa strach i radość. Przywiązujemy i uzależniamy od siebie zwierzęta, one nie potrafią sobie bez nas ludzi poradzić. Decydujesz się, żeby mieć zwierzę - bierzesz na siebie odpowiedzialność za całe jego życie.
Finał tej historii jest smutny. Jednak dzięki wydarzeniom ostatnich dni nie straciłam wiary w ludzi. Dużo osób mi pomogło, Wszystkim bardzo dziękuję.
Jestem pod ogromnym wrażeniem działania organizacji pomagającym królikom na terenie Krakowa.
Jeżeli spotkacie na swojej drodze porzuconego królika od razu się z nimi kontaktujcie. Wszystkich psiarzy i kociarzy zachęcam do organizowania domów tymczasowych dla tych sympatycznych zajęczaków w okresie rekonwalescencji i nie tylko. Uszata Przystań wypożycza domom tymczasowym cały króliczy ekwipunek, ponosi wszystkie koszty opieki medycznej jeżeli futrzakowi potrzebna jest pomoc weterynaryjna, służy całodobowym dużyrem telefonicznym w przypadku króliczych problemów. 

Linki do organizacji pomagającym królikom w Krakowie:

Przygarnij Królika, Przygarnij Królika facebook


Linki do organizacji pomagającym królikom w Polsce:
Stowarzyszenie Pomocy Królikom

Fundacja Królewska


Azyl dla królików w Toruniu





Właśnie dowiedziałam się, że króliki nie są gryzoniami tylko zajęczakami, a to jest różnica - człowiek uczy się przez całe życie 

9 komentarzy:

  1. Biedne maleństwo :(. Smutne, że niektóre zwierzaki spotyka taki los..

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby więcej było takich ludzi jak Pani!!! Pozdrawiam z moimi dwoma uszkami.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa, ale to żaden wyczyn, każdy człowiek powinien się tak zachować.

      Usuń
  3. Fundacja Przygarnij Królika także działa na terenie całej Polski. / Iza Zembrzuska Fundacja Przygarnij Królika

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna króliczka. Szkoda, że tak skończyła przez ludzką głupote, ale przynajmniej ostatnie dni spędziła godnie... [*].

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny króliczek,dobrze że ty pomogłaś biedaczce gdyby nie ty miała by gorszą śmierć.Zapraszam ► http://psyy-pies.blogspot.com/ ◄

    OdpowiedzUsuń
  6. To krzepiące, że są tacy ludzie jak Ty Kasiu oraz takie organizacje. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że można na taką pomoc liczyć. Dzięki Tobie spędziła lepiej swoje ostatnie chwile w cieplutkim domku a nie pozostawiona na pożarcie czy zmarznięcie w lesie...jakie to w ogóle nie ludzkie tak porzucić własne zwierzątko! Na prawdę - jacy ludzie tak robią?

    OdpowiedzUsuń