Od dwóch
dni jestem chora, więc nie napiszę dzisiaj za dużo. Sztormu trochę
dziwnie mi się przygląda, bo wykazuję małą aktywność. Pieskom
też zdarzają się infekcje gardła. Pamiętam jak mój poprzedni
pies - Homer, miał chore gardło. Byłam pewna, że czymś się
zakrztusił. Sprawdzałam czy coś nie utknęło mu w gardle. Dałam
mu suchy chleb, żeby przepchać ciało obce i nic, dalej się
krztusił.
Potem
posłuchałam "mądrej" rady i uraczyłam biednego Homerka
łyżką musztardy (zjadł, on jadł wszystko). Musztarda miała za
zadanie rozszerzyć tchawicę, co miało ułatwić wydostanie się
tego co tam utkwiło. Ogólnie musztarda nie jest zbyt dobra dla psa,
chociażby dlatego, że zawiera ocet i przyprawy. W nocy to wszystko
Homer zwymiotował, ale "krztusił się" nadal. Wcześnie
rano pojechaliśmy do weterynarza. Diagnoza: pies ma infekcję gardła
i powinien jeść tylko miękkie posiłki, żeby nie podrażniać
chorego gardła, a to rzekome "krztuszenie" to psi kaszel.
I tak człowiek uczy się na błędach tylko szkoda, że czasem
cierpią przy tym inni.
Homerek u schyłku swojego życia, ale psuje zabawki jak za dawnych lat.
Po tym
incydencie, gdy pies ma dziwne objawy, albo coś mnie niepokoi w jego
zachowaniu, dzwonię do lekarza weterynarza, który decyduję na podstawie
mojego opisu czy mam przyjechać z psem do lecznicy. Musimy pamiętać
o tym, że to my ludzie sprawujemy opiekę nad zwierzęciem. Czasem
warto zrobić z siebie nadopiekuńczego i nadgorliwego właściciela
i dręczyć weterynarza pytaniami, niż leczyć psa na własną rękę
bo możemy mu zaszkodzić. I pamiętajmy leki przeznaczone dla ludzi
mogą być trujące dla psa. Nie podawajcie też swoim czworonogom
czosnku i cebuli bo są dla nich toksyczne. Piszę to dlatego, że
spotkałam się z opiniami właścicieli psów, którzy stosują te
warzywa jako terapię profilaktyczną w okresie różnych infekcji.
To jest Storm, zwany również Sztormu:)
A tu Sztormu i jego kolega Nero na wycieczce w górach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz