sobota, 25 stycznia 2014

Mity dotyczące psów

Dzisiaj napiszę o rzeczach, które mnie irytują. Chodzi o powielanie dziwnych teorii przez opiekunów czworonogów i zwykłych śmiertelników.
Pierwsza z nich dotyczy nauki szczeniąt. Nie wiem skąd się to wzięło, ale dużo osób uważa, że psa można zacząć wychowywać, gdy skończy 6 miesięcy. 12-tygodniowe szczenię ma w pełni rozwinięte wszystkie zmysły i już wtedy, a nawet wcześniej można rozpocząć naukę komend. Oczywiście małego pieska nie można przemęczać, sesje powinny być krótkie, a nauka musi mieć formę zabawy. I pamiętajmy musimy być cierpliwi i nie wolno psa karcić, tylko nagradzać za zachowania pożądane. Storm wychodząc na pierwszy spacer po kwarantannie (14 tygodni), znał komendy: przywołania, siad i zostaw. Z resztą na wczesne wychowanie Storma miała wpływ pani hodowczyni, 11-tygodniowy szczeniak umiał się załatwiać na specjalną matę (oczywiście zdarzały się wpadki :)). Ostatnio spotkałam 4-miesięcznego pieska, którego rozpierała energia. Właściciel pieska oznajmił mi, że nie może go spuścić ze smyczy, bo na razie cytuje "jest młody, głupi i się nie słucha". Z obserwacji wiem, że maluch wychodzi tylko na smyczy i spacery ograniczają się tylko do okrążenia bloku. A wystarczyłoby iść z małym gamoniem tam gdzie można go spokojnie puścić luzem (daleko od jezdni najlepiej na teren ogrodzony). Piesek by się wybiegał, spotkał inne czworonogi, a przy okazji mógłby nauczyć się, że to on ma się pilnować właściciela. Inny przykład: pani z 3-miesięcznym labradorem, która spacerując po parku, nie spuszczała pupila ze smyczy, żeby się nie pobrudził. Zabraniała mu też kontaktu z innymi psami. Teraz czworonóg jest już dorosłym psem, który w dalszym ciągu chodzi na smyczy, bo reaguje agresją na każdego napotkanego samca swojego gatunku. Może byłoby inaczej, gdyby jako szczeniak nauczył się zachowań socjalnych w stosunku do innych czworonogów.
Storm jako podrostek brykający po parku


Następny mit: "suczka przynajmniej raz w życiu musi urodzić, bo w przeciwnym razie będzie miała ropomacicze". To bzdura, która ma wpływ na rosnącą bezdomność wśród psów. Ludzie tak sobie bezmyślnie rozmnażają psy i produkują szczenięta, które później lądują na  ulicy i w schroniskach. Najskuteczniejszą metodą zabezpieczenia suczki przed ropomaciczem jest sterylizacja. W swoim życiu spotkałam wiele suczek, których właściciele nie chcieli sterylizować. Z reguły kończyło się na tym, że sunia była sterylizowana w momencie jak już była chora. W niektórych przypadkach było za późno. Oczywiście nie zawsze tak jest, są również psie dziewczynki, które nie są wysterylizowane i są zdrowe.

A teraz bzdura wymyślona przez pseudohodowców: "ten szczeniak nie ma rodowodu, bo był ostatni z miotu". Nie ma już takiego prawa, ustawa ta została zmieniona ponad 20 lat temu. Każdy szczeniak po rodowodowych rodzicach z uprawnieniami hodowlanymi, dostaje metrykę. Właściciel szczeniaka może na podstawie metryki wyrobić rodowód w lokalnym oddziale Związku Kynologicznego, ale nie musi – to jego prywatna sprawa. W sytuacji, gdy hodowca deklaruje, że rodzice szczeniąt mają rodowody, ale one same już nie mają prawa do rodowodu, może to oznaczać, że rodzice nie spełniają warunków hodowlanych (np. mają choroby, które mogą przekazywać potomstwu).

7 komentarzy:

  1. Z tym "uczeniem od pół roku" jest tak, że kiedy nie było jeszcze szkół pozytywnych i preferowane były metody tradycyjne, to szkoleniowcy zwyczajnie nie mogli przyjmować młodszych psów, bo mogliby im zrobić krzywdę, nadwyrężyć co czy złamać. Niestety nadal są taki szkoły i nie przyjmują szczeniaków:( A to bzdura, bo pies będąc szczeniakiem ma największe szanse na prawidłową socjalizację! Jeśli nie wtedy, to kiedy?

    OdpowiedzUsuń
  2. No to będę;)
    Na większości blogów, które znają nasz już tego nie robię, bo wiem, że taka mała "reklama" zadziałała, ale w sumie czemu nie?
    W takim razie zapraszam na:
    mojepsieszalenstwo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jestem za socjalizacją psów a nie unikaniem. Nie chcę nikomu odbierać prawa do psów ale myślę że lepiej jak mądrzy młodzi ludzie mają psy a nie starsi którzy konserwatywnie trzymają zawsze krótko psa na smyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam problem taki, ze moja psica bardzo potrzebuje socjalizacji ale bywa agresywna.. I ludzie wieja gdzie pieprz rosnie choc jest w kagancu ( miekkim, skorzanym wiec krzywdy nie zrobi) i jestem w kropce. :( Psica jest dobra, poprostu strasznie zniszczona przez poprzednuch 'wlascicieli'. I chce sie bawic a nie moze :( na widok kaganca ludzie wieja, a bez kaganca jej nie chce puszczac - 38kg owczarka niemieckiego moze po prostu skrzywdzic ale agresja pojawia sie w 1 na 10 przypadkow zabawy. Jak socjalizowac takiego psa? ma swoja mala 2ga psice w domu, z ktora sie przyjazni i jest cudna. strasznie potrzebujemy wsparcia innych psiarzy, zeby psice naprostowac..

      Usuń
    2. Jeżeli jesteś z Krakowa to możemy się umówić na wspólny spacer. Można też spróbować na jakimś fajnym szkoleniu pod okiem dobrego instruktora, który będzie w stanie zinterpretować zachowanie psa i pod jego okiem socjalizować go z innymi. Często ludzie mylnie interpretują zachowanie swojego psa i myślą, że pies musi kochać wszystkie inne psy. Często tzw "agresorzy" odpowiadają tylko na sygnały grożące innych psów.

      Usuń
  4. Zastanawiam się nad dawnym zapisem ustawy "ostatni z miotu" bez rodowodu -jeśli tak kiedyś faktycznie było ( ja nie pamiętam tych czasów) jaki sens był tego zapisu ???

    OdpowiedzUsuń