Dzisiaj
napiszę o rzeczach, które mnie irytują. Chodzi o powielanie dziwnych teorii przez opiekunów czworonogów i zwykłych śmiertelników.
Pierwsza
z nich dotyczy nauki szczeniąt. Nie wiem skąd się to wzięło, ale
dużo osób uważa, że psa można zacząć wychowywać, gdy skończy
6 miesięcy. 12-tygodniowe szczenię ma w pełni rozwinięte
wszystkie zmysły i już wtedy, a nawet wcześniej można rozpocząć
naukę komend. Oczywiście małego pieska nie można przemęczać,
sesje powinny być krótkie, a nauka musi mieć formę zabawy. I
pamiętajmy musimy być cierpliwi i nie wolno psa karcić, tylko
nagradzać za zachowania pożądane. Storm wychodząc na pierwszy
spacer po kwarantannie (14 tygodni), znał komendy: przywołania,
siad i zostaw. Z resztą na wczesne wychowanie Storma miała wpływ
pani hodowczyni, 11-tygodniowy szczeniak umiał się załatwiać na
specjalną matę (oczywiście zdarzały się wpadki :)). Ostatnio
spotkałam 4-miesięcznego pieska, którego rozpierała energia.
Właściciel pieska oznajmił mi, że nie może go spuścić ze
smyczy, bo na razie cytuje "jest młody, głupi i się nie
słucha". Z obserwacji wiem, że maluch wychodzi tylko na smyczy
i spacery ograniczają się tylko do okrążenia bloku. A
wystarczyłoby iść z małym gamoniem tam gdzie można go spokojnie
puścić luzem (daleko od jezdni najlepiej na teren ogrodzony).
Piesek by się wybiegał, spotkał inne czworonogi, a przy okazji
mógłby nauczyć się, że to on ma się pilnować właściciela.
Inny przykład: pani z 3-miesięcznym labradorem, która spacerując
po parku, nie spuszczała pupila ze smyczy, żeby się nie pobrudził.
Zabraniała mu też kontaktu z innymi psami. Teraz czworonóg jest już
dorosłym psem, który w dalszym ciągu chodzi na smyczy, bo reaguje
agresją na każdego napotkanego samca swojego gatunku. Może byłoby
inaczej, gdyby jako szczeniak nauczył się zachowań socjalnych w
stosunku do innych czworonogów.
Storm jako podrostek brykający po parku
Następny
mit: "suczka przynajmniej raz w życiu musi urodzić, bo w
przeciwnym razie będzie miała ropomacicze". To bzdura, która
ma wpływ na rosnącą bezdomność wśród psów. Ludzie tak sobie
bezmyślnie rozmnażają psy i produkują szczenięta, które później
lądują na ulicy i w schroniskach. Najskuteczniejszą metodą
zabezpieczenia suczki przed ropomaciczem jest sterylizacja. W swoim
życiu spotkałam wiele suczek, których właściciele nie chcieli
sterylizować. Z reguły kończyło się na tym, że sunia była
sterylizowana w momencie jak już była chora. W niektórych
przypadkach było za późno. Oczywiście nie zawsze tak jest, są
również psie dziewczynki, które nie są wysterylizowane i są
zdrowe.
A
teraz bzdura wymyślona przez pseudohodowców: "ten szczeniak
nie ma rodowodu, bo był ostatni z miotu". Nie ma już takiego
prawa, ustawa ta została zmieniona ponad 20 lat temu. Każdy
szczeniak po rodowodowych rodzicach z uprawnieniami hodowlanymi,
dostaje metrykę. Właściciel szczeniaka może na podstawie metryki
wyrobić rodowód w lokalnym oddziale Związku Kynologicznego, ale
nie musi – to jego prywatna sprawa. W sytuacji, gdy hodowca
deklaruje, że rodzice szczeniąt mają rodowody, ale one same już
nie mają prawa do rodowodu, może to oznaczać, że rodzice nie
spełniają warunków hodowlanych (np. mają choroby, które mogą
przekazywać potomstwu).
Z tym "uczeniem od pół roku" jest tak, że kiedy nie było jeszcze szkół pozytywnych i preferowane były metody tradycyjne, to szkoleniowcy zwyczajnie nie mogli przyjmować młodszych psów, bo mogliby im zrobić krzywdę, nadwyrężyć co czy złamać. Niestety nadal są taki szkoły i nie przyjmują szczeniaków:( A to bzdura, bo pies będąc szczeniakiem ma największe szanse na prawidłową socjalizację! Jeśli nie wtedy, to kiedy?
OdpowiedzUsuńNo to będę;)
OdpowiedzUsuńNa większości blogów, które znają nasz już tego nie robię, bo wiem, że taka mała "reklama" zadziałała, ale w sumie czemu nie?
W takim razie zapraszam na:
mojepsieszalenstwo.blogspot.com
Ja też jestem za socjalizacją psów a nie unikaniem. Nie chcę nikomu odbierać prawa do psów ale myślę że lepiej jak mądrzy młodzi ludzie mają psy a nie starsi którzy konserwatywnie trzymają zawsze krótko psa na smyczy.
OdpowiedzUsuńJa mam problem taki, ze moja psica bardzo potrzebuje socjalizacji ale bywa agresywna.. I ludzie wieja gdzie pieprz rosnie choc jest w kagancu ( miekkim, skorzanym wiec krzywdy nie zrobi) i jestem w kropce. :( Psica jest dobra, poprostu strasznie zniszczona przez poprzednuch 'wlascicieli'. I chce sie bawic a nie moze :( na widok kaganca ludzie wieja, a bez kaganca jej nie chce puszczac - 38kg owczarka niemieckiego moze po prostu skrzywdzic ale agresja pojawia sie w 1 na 10 przypadkow zabawy. Jak socjalizowac takiego psa? ma swoja mala 2ga psice w domu, z ktora sie przyjazni i jest cudna. strasznie potrzebujemy wsparcia innych psiarzy, zeby psice naprostowac..
UsuńJeżeli jesteś z Krakowa to możemy się umówić na wspólny spacer. Można też spróbować na jakimś fajnym szkoleniu pod okiem dobrego instruktora, który będzie w stanie zinterpretować zachowanie psa i pod jego okiem socjalizować go z innymi. Często ludzie mylnie interpretują zachowanie swojego psa i myślą, że pies musi kochać wszystkie inne psy. Często tzw "agresorzy" odpowiadają tylko na sygnały grożące innych psów.
UsuńZastanawiam się nad dawnym zapisem ustawy "ostatni z miotu" bez rodowodu -jeśli tak kiedyś faktycznie było ( ja nie pamiętam tych czasów) jaki sens był tego zapisu ???
OdpowiedzUsuńChodziło o to, że niby ostatni miał być słabszy
Usuń