czwartek, 23 stycznia 2014

Psiokrwiodawcy

Ostatni post wzbudził małe kontrowersje. Wolicie często sami oddać krew niż narażać na przykrości swoich czteronożnych przyjaciół. Sama to dobrze rozumiem. Nie nakłaniam nikogo do tego, aby oddawał krew do jakiejś instytucji. Zależy mi na tym, żebyście mieli świadomość tego, że może się zdarzyć sytuacja, w której to Wasz psiak będzie potrzebował pomocy tego rodzaju. Zapewne dla niektórych z Was 500 zł to nie jest jakaś astronomiczna kwota, ale są wśród nas psiarzy, osoby dla których jest. Nierzadko do kosztów transfuzji dochodzą jeszcze koszty innych zabiegów weterynaryjnych. Dlaczego ten temat jest dla mnie taki ważny? Byłam naocznym świadkiem próby ratowania 4-miesięcznego labradora, który zjadł trutkę na szczury, wyłożoną w parku. Maluchowi były potrzebne 2 transfuzje krwi. Lekarze ratowali go przez 3 tygodnie – nie udało się.
Chciałam zachęcić Was do tego, żebyście stworzyli swoją prywatną listę – bazę znajomych piesków, które mogą oddać krew (pamiętajcie o warunkach, które musza spełniać, są wymienione w poprzednim poście). Popytajcie znajomych z psami, ważne jest to żeby lista miała kilka pozycji, w razie jak jedna osoba nie będzie mogła przyjechać to macie alternatywę i dzwonicie do innych osób. 

 U nas w końcu spadł śnieg :)

3 komentarze:

  1. Nie słyszałam o takich akcjach, dziękuję, że mi to uświadomiłaś. Zastanowię się nad taką listą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto się zastanowić, tak na wszelki wypadek

    OdpowiedzUsuń
  3. Małgosiu możesz w komentarzach umieszczać adres swojego bloga, jeżeli oczywiście chcesz

    OdpowiedzUsuń